środa, 6 czerwca 2012

List od Marietty

Witam serdecznie,
z ogromnym opóźnieniem ale w końcu piszę.
Po pierwsze: jeszcze raz serdecznie dzięki i ukłony za boską suknię. Czułam się w niej jak z bajki, zjawiskowa, wygodna...po prostu idealna!
wejście w kościele zrobiło furorę, bo nikt jej wcześniej nie widział, nic o niej nie słyszał i efekt był taki jakiego oczekiwałam, westchnienia, ochy, achy i łzy w oczach:) SUPER!
Po drugie: w załączniku kilka fotek, ale jeszcze nie od fotografa, bo cały czas wybieram te "idealne" i wybrać nie mogę:)))

Po trzecie: wystawiłam suknie na sprzedaż (z bólem serca! i dopiero dziś, bo mi szkoda było ekstermalnie)
Po czwarte: potrzebowałabym info, albo polecenie pralni, w której mogłabym ją wyczyścić
Po piąte: nie ma nic "po piąte" - życzę samych sukcesów, radości z pracy i samych fajnych projektów kiecek i wyrozumiałych przyszłych panien młodych (tego szczególnie, a jak jakaś będzie szczególnie marudna prosze podać jej telefon do mnie ja jej przemówię do rozumu!). Będę gorąco polecać Wasze usługi, gdyby nie fakt, że wyjeżdżam do Warszawy na dłuższy czas, pewnie zostałabym Waszą klientką...

Pozdrawiam
Marieta zwana "Marysią" :)





Brak komentarzy: