niedziela, 28 lutego 2010

Stylizacja ślubna - dobór sukni ślubnej

Wybór kroju i koloru wymarzonej sukni ślubnej, która ma zachwycić przyszłego Męża i olśnić gości, spędza niejednej Pannie Młodej sen z oczu. Suknia ślubna eksponująca walory sylwetki, dopasowana do charakteru Panny Młodej, stosowna do okazji i pozwalająca na swobodę w tańcu, stanowi nielada wyzwanie. Wiem, gdyż prowadzę z Wami wiele rozmów i konsultacji.


Stąd też chciałabym zaproponować Wam stylizację ślubną, czyli wspólny dobór sukni ślubnej w wybranym przez Was salonie sukien ślubnych. Jestem pewna, że wspólna rozmowa, bliższe poznanie siebie, pozwoli nam wybrać suknię, która spełni Twoje marzenia.

piątek, 26 lutego 2010

Sukienki na studniówkę

Natalia i Joanna zgłosiły się do mnie, poszukując fajnych sukienek studniówkowych i tak powstały dwa projekty: Negre i Joanna :) Przed dwoma dniami otrzymałam zdjęcia z imprezy :) Dziewczyny wyglądały (i pewnie bawiły się ;) super, zresztą zobaczcie sami :)



niedziela, 21 lutego 2010

Miły prezent

W ubiegłym tygodniu od mojego ulubionego Migdałka, Justyny, otrzymałam bardzo miły upominek, który obecnie zdobi wejście do naszego Atelier.



Justynka wykonała ten szyld z dużą precyzją, wycinając, naklejając i wreszcie barwiąc koronki, aż ułożyły motyw, jaki sobie zamierzyła. Bardzo Ci dziękuję :)

Słów kilka Piotra o Kamie

Kama Ostaszewska to kobieta jakby wyjęta z innego świata; jest połączeniem empatii i kreatywności, której nigdy wcześniej nie udało mi się doświadczyć i poczuć. Jej niezwykła wrażliwość pozwala opracowywać projekty sukien ślubnych i wieczorowych w sposób, jakby je wyjmowała z umysłów i wyobraźni osób, z którymi na ten temat rozmawia. Tak, Kama do tworzenia potrzebuje rozmowy, która dostarcza jej wielkiej dawki natchnienia i radości z tworzenia. Ten zastrzyk energii zawsze pochodzi od drugiego człowieka. Czasem smiałem się, że gdyby żyła na bezludnej wyspie, to nawet ze swoim warsztatem krawieckim, nie była by w stanie niczego zaprojektować. "Bo dla kogo miałabym to robić" – odpowiedziała mi wtedy.
No właśnie, dla kogo...

czwartek, 18 lutego 2010

Pani Karolina w sukni ślubnej "Caroline"


Obok "Enaven" projekt sukni ślubnej "Caroline" (tak, tak zaprojektowany i wykonany specjalnie dla p. Karoliny :) cieszy się w tym roku Waszym uznaniem. Ja lubię w tej sukni zwiewność, kobiecość i elegancję. I myślę, że jest to dobry zwiastun tego, jakich sukien ślubnych możecie spodziewać się w naszym Atelier w roku 2010/11 :)

wtorek, 16 lutego 2010

Emocjonalnie o "Calineczce"

Przed paroma dniami otrzymałam bardzo emocjonalnego i spontanicznego emaila od Doroty dot. sukni ślubnej "Calineczka":

moim zdaniem ta suknia jest piekna jst badzo ŚLICZNA, jak by ktoś nie wiedział czy się nie znał, te kobiety poprstu pani zazdroszczą, jest bardzo delikatna wymarzona,, sliczna ,,,,, mam 17 lat, i sama bym taka chciała na slub ,, ale to sporo czasu jeszcze mam hehe, jest sliczna,, doradze pani,,, :))

Pozostawiłam oryginalną pisownię, gdyż słowa tej siedemnastoletniej dziewczyny wzruszyły mnie swoją szczerością i wynikającą z niej chęcią szybkiego podzielenia się emocjami. Dorotko, dziękuję :)

niedziela, 14 lutego 2010

Miss AWF 2010


W kwietniu najpiękniejsze studentki poznańskiego AWF staną do rywalizacji o koronę Miss swojej uczelni.Będę miała zaszczyt zasiąść w jury konkursu i z bliska obserwować ich zmagania.

W tym roku organizatorzy utworzyli specjalną kategorię "Miss Pracowni Ślubnej Atelier de Kama Ostaszewska". Mam nadzieję, że dziewczyna, która otrzyma ten tytuł, stanie się twarzą nowej kolekcji i ambasadorką naszej pracowni. Dodatkowo jedna z dziewczyn otrzyma możliwość uszycia sukni wieczorowej w naszym Atelier :-)

Obiecuję, że na bieżąco będziemy informować Was o kandydatkach, które zwróciły naszą szczególną uwagę. Zainteresowanych konkursem odsyłam bezpośrednio do strony Miss AWF 2010.

sobota, 13 lutego 2010

wtorek, 9 lutego 2010

Rozpiera mnie radość

Otrzymuję od Was, Kochane, coraz więcej maili, które sprawiają, że głęboko w sercu czuję wielką radość i satysfakcję:


Dzisiaj tj. w piątek odwiedziłam Panią znienacka w atelier, przymierzałam m.in. Ibi :) do końca dnia była to jedyna sukienka, w której czułam się sobą, a nie przebrana lalą :) Wrócę - w przyszłym tygodniu. (...)

Cieszę się, że nasze projekty cieszą się Waszym uznaniem, gdyż jest to największa nagroda - dla mnie jako projektanki i dla naszego zespołu, kótry dokłada starań, aby pomysł przerodził się w suknię ślubną o wysokiej jakości wykonania i wykończenia.
 
Takie listy sprawiają, że czujemy coraz mocniej, że hasło "suknie ślubne się szyje" staje się Wam, moim Pannom Młodym, coraz bliższe sercu. Dziękuję Wam z całego serca.

poniedziałek, 1 lutego 2010

Dlaczego suknie ślubne szyte na miarę ma duszę?

Otrzymałam przed paroma dniami list od Alicji, która m.in. zapytała mnie, na jakiej podstawie twierdzę, że suknie ślubne szyte na miarę mają duszę, a te kupowane w salonie nie. Myślę, że blog naszego Atelier jest dobrym miejscem na odpowiedź na to pytanie.

Jako projektantka wierzę, że ślub to moment przełomowy w życiu kobiety i wymaga szczególnej oprawy. Dlatego okres przygotowań do tej ceremonii powinien być nacechowany rytuałami, które sprawiają, że całość nie sprowadza się do zakupów w supermarkecie z szytymi w gigantycznych chińskich szwalniach sukniami ślubnymi.

Dla mnie jest to czas magiczny i w taki magiczny nastrój staram się wprowadzić moje Panny Młode. Szycie sukni ślubnej na miarę to czas nacechowany przemyśleniami i dyskusjami; to czas nacechowany burzą koncepcji związanych z fasonem, kolorem sukni czy też dodatkami. Żadne pytanie nie jest wtedy proste, ani odpowiedź łatwa. Ale właśnie wtedy z tego chaosu myśli wyłania się suknia, której nigdy jeszcze na świecie nie było. Suknia tak wyjątkowa, jak wyjątkowy był czas, gdy Panna Młoda i projektantka usiadły przy kawie i z nicości stworzyły projekt. Jest coś pięknego w tych narodzinach, coś magicznego.

Tego uczucia nie potrafię odnaleźć w salonach z gotowymi lub dopasowanymi sukniami. Brakuje mi tam tej rozmowy, tego podniecenia, które udziela się dwóm kobietom, pracującym przy filiżance kawy nad czymś tak intymnym jak suknia ślubna. Brakuje mi tej tajemnicy, odkrywania i radości z aktu tworzenia.

Wszystko to sprawia, że suknia przestaje być tworem połączonym z tkanin ślubnych, koronek i haftów, ale staje się czymś bardzo osobistym. Tak stworzonej sukni nigdy nie nazwiemy "produktem", gdyż będzie to dzieło, z którym połączyła nas specyficzna wieź. To dlatego odczuwamy smutek, gdy rozstajemy się z taką suknią. To dlatego niektóre Panny Młode zatrzymują suknię na stałe, chcąc pokazać ją później w pełnej krasie swoim córkom.