niedziela, 21 lutego 2010

Słów kilka Piotra o Kamie

Kama Ostaszewska to kobieta jakby wyjęta z innego świata; jest połączeniem empatii i kreatywności, której nigdy wcześniej nie udało mi się doświadczyć i poczuć. Jej niezwykła wrażliwość pozwala opracowywać projekty sukien ślubnych i wieczorowych w sposób, jakby je wyjmowała z umysłów i wyobraźni osób, z którymi na ten temat rozmawia. Tak, Kama do tworzenia potrzebuje rozmowy, która dostarcza jej wielkiej dawki natchnienia i radości z tworzenia. Ten zastrzyk energii zawsze pochodzi od drugiego człowieka. Czasem smiałem się, że gdyby żyła na bezludnej wyspie, to nawet ze swoim warsztatem krawieckim, nie była by w stanie niczego zaprojektować. "Bo dla kogo miałabym to robić" – odpowiedziała mi wtedy.
No właśnie, dla kogo...

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

nawet na bezludnej wyspie Kama by potafiła znaleźć sobie kompana do spełniania marzeń w postaci projektów, nie wątpię że były by one śmiałe i zdecydowanie jedyne w swoim rodzaju, wykonane z dostępnych tam materiałów (zapewne sukienka z liści palmy i muszelkowych dodatków wyglądała by zaskakująca ciekawie))))

;) pisze...

hmy i pomyśleć że takie osoby jak Kama istnieją naprawdę:)))
Cieszę się na myśl że jest taki dobry "Duszek" wśród nas, na którego zawsze można liczyć w przypadku trudnych do wyjaśnienia i do stworzenia kreacji, dzieki któremu zawsze mogę poczuć się wyjątkowo jak Dama, i z dumą kroczyć wśród tłumów:)))

Unknown pisze...

Chyba się zarumieniłam :) Muszę Piotrowi coś powiedzieć ! ;)